Kristin Hannah, znana amerykańska pisarka, swoją twórczość poświęca głównie uczuciom. Tak też jest w przypadku powieści Cudowna moc miłości. Już sam tytuł sugeruje, jakie uczucie będzie tu dominować. Każdy z nas doskonale wie, że ludzkie emocje dzielą się na dobre i złe. Nikt nie nazwie nienawiści uczuciem dobrym, natomiast niemal każdy zakwalifikuje miłość do uczuć Wkurza mnie doprawdy to głupie powiedzenie, tak naprawdę do liczy się tylko miłość, i nie powinno się liczyć z nikim, kto staje na przeszkodzie. Ja się zakochałam w żonatym facecie Mimo pojedynczego uczucia nie chcemy budować swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu, ale musimy zdać sobie sprawę z tego, że istniej również wiele osób, które tak nie będą postępować. Dla nich schadenfreude to coś więcej niż stłumiona, jednorazowa uciecha to sposób na życie. Temat: Budowanie szczęścia na cudzym nieszczęściu oczami sprawcy :) Elżbieta J.: Mi też chodzi o intensywność i nawet chodzi mi o konkretne uczucia bo np silnie intensywna i wzajemna nienawiść do wroga nie tworzy z nas związku w takim znaczeniu w jakim dyskutujemy. Co gorsza, łapałam się na tym, że ta Przez męża dołączyłam do klubu zdradzanych czterdziestek. Nie pozostałam mu dłużna i poszłam w tango z żonatym | „W niecały rok z porzuconej żony stałam się znienawidzoną kochanką. Sylwia była z matką bardzo związana. Tęskniła za ojcem aż do swojej Pierwszej Komunii. Nie przyszedł na nią, nawet nie przysłał kartki. Przestała o nim mówić. Nie widziała go od dwóch lat. Na cudzym nieszczęściu. Przez całą pierwszą noc i kilkanaście następnych trwały bezustanne poszukiwania. Szukał, kto mógł. . kogo kocha kochanke czy żone Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014 ~rabin Napisane 28 stycznia 2016 - 10:44 Jak to czytam, to wcale sie nie dziwie, że mężowie mają kochanki. Takie wpisy zon tylko to potwierdzają. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~koch ~koch Napisane 28 stycznia 2016 - 10:53 ~asdfgh napisał:~Kochanka napisał:ona nadal nie zmieniła się w dobrą żoną Jakby nie było (ta żona, czy nie ta), powinna mi dać do myślenia, ta zamiana ze złej żony w idealną, ale jakoś nie dała. Mój błąd. asdfgh polecasz wszystkim ksiązki, publikacje, ale sama powinnas sie troszkę dokształcić. Nie zwróciłaś uwagi na wszystko co ważne, albo zbyt się skupiłaś na jednym. Gdybyś doczytała wszystko zrozumiałabyś przynajmniej w części dlaczego. Wybiórczo potraktowałaś temat lub wybiórczo przeczytałaś co zostało napisane. Patrz i czytaj. O ile mi wiadomo nawet kościół katolicki nie zmusza małżonków do bycia razem. Można się rozstać, ale potem nie powinno się z nikim wiązać. Jeśli małżonek się z kimś zwiąże to konsekwencją jest to, że nie może już przystąpić do spowiedzi i komunii. W twoim przypadku "mąż" zdecydował się zostać z żoną, więc nie pozostaje ci nic innego jak przyjąć to do wiadomości. Niepotrzebnie uwikłałaś się w ich konflikty. Jak oni sobie układają życie to ich sprawa - nie twoja. Nie jesteś ich niańką, opiekunką ani terapeutką i nie masz tam nic do roboty. Ja bym nawet powiedziała, że wspierasz "męża" w nieopuszczaniu żony. Bo pozostawiony sam sobie może dotarłby w końcu do dna, w którym sytuacja stałaby się tak nieznośna, że w końcu zdecydowałby się coś zrobić. A tak tkwi w tym co ma i ty mu w tym pomagasz. Ma w tobie pocieszenie, więc daje radę. Tak mi się wydaje. Miałam kiedyś koleżankę, która mnie bardzo angażowała w swoje życie. Na początku było mi miło, że mi się zwierza, ale po kilku miesiącach uświadomiłam sobie, że ja już nie mam własnego życie, tylko żyję jej życiem. I podobnie jest u ciebie. Oni cię zaangażowali w swoje życie, ale ty nie masz tam nic do powiedzenia. Myślisz o nich i myślisz, ale nic nie możesz zrobić - znam ten stan doskonale. Proponowałabym pójście do psychologa, który by ci pomógł w wyjściu z tego chorobliwego "związku". Terapia nie wszystkim pomaga, terapeuci bywają różni, ale może warto znaleźć takiego, który się zajmuje tymi kwestiami i spróbować. Możesz też spróbować sama z tego wyjść. Jest literatura na ten temat, są artykuły w internecie. Moim zdaniem naprawdę warto. Szkoda życia i zdrowia na takie coś. Poza "nim" też istnieje życie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~gosc ~gosc Napisane 28 stycznia 2016 - 10:57 Niech i będzie, że się mylę, ale to znaczy, ze jest wiecej takich idealnych żon , idealnie nie dbajacych o męza. Mąż jak ma w domu wszystko, nie szuka niczego poza nim. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~żona 8 ~żona 8 Napisane 28 stycznia 2016 - 11:16 ~Moon napisał: kosmetyczka Do żony8, czy tobie naprawdę jest w tym zakłamanym związku dobrze, z facetem który non stop się ogląda wstecz i będąc z tobą w łóżku myśli o tamtej kobiecie. Ja swojego EX zmusiłam do odejścia do kochanki i dziękuje sobie za tą decyzje każdego dnia. Czy warto sprzedawać dusze za dom i pieniądze i prezenty i wyjazdy które "kochający" mąż ci dzisiaj daje. Czy warto? Moon chyba przyznasz, że jednak jest spora różnica między naszymi przypadkami? W naszym domu nie rozmawia się o byłej kochance męża. Ja nie byłam idealną żoną tak ja Ty. Twoja sytuacja była beznadziejna i to wspaniale, że znalazłaś w sobie siłę i zakończyłaś to małżeństwo. Ja siłę do zakończenia związku mam cały czas ale mam też podstawy aby wierzyć, że akurat moje małżeństwo da się uratować. Jeśli mój mąż zdradzi mnie ponownie to uwierz mi, w godzinę się wyprowadzę z domu razem z dzieckiem i 4 psami. Forsa nie ma żadnego znaczenia w moim przypadku, ani dla niego ani dla mnie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~żona 8 ~żona 8 Napisane 28 stycznia 2016 - 11:38 ~gosc napisał:Niech i będzie, że się mylę, ale to znaczy, ze jest wiecej takich idealnych żon , idealnie nie dbajacych o męza. Mąż jak ma w domu wszystko, nie szuka niczego poza nim. Czy naprawdę tak trudno uwierzyć w to, że kobieta może w przeciągu kilku lat zmienić podejście w kwestii pożycia małżeńskiego? Tak, nie sypiałam z mężem celowo, ale zapewniam Cię, że to nie był mój kaprys, nie czułam też do niego obrzydzenia fizycznego. My po prostu byliśmy bardzo młodym małżeństwem, które nie podołało nowej roli, roli rodziców. Ja czułam się przygnieciona nadmiarem obowiązków, on nie będąc zaspokojonym seksualnie zamienił się w leniwego frustrata. Błędne koło. Żal. Pretensje. Brak porozumienia doprowadził do całkowitego rozpadu pożycia i bliskości. Oboje jesteśmy winni. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~asdfgh ~asdfgh Napisane 28 stycznia 2016 - 12:24 ~Pogubiona napisał:@asdfgh tylko że: ja sie zgadzam z Tobą tylko w tej jednej, jedynej kwestii:) reszta pozostaje bez zmian.:D No widzisz, czyli moja pisanina ma sens. Sama na coś wpadłaś, a ja, nawet nie wiedząc o tym - Niech i będzie, że się mylę, ale to znaczy, ze jest wiecej takich idealnych żon , idealnie nie dbajacych o męza. Mąż jak ma w domu wszystko, nie szuka niczego poza nim. Widzę, że myślisz sobie przez cały czas: jestem lepsza niż żona, ja bym mu nieba przychyliła etc. Nawet jeśli, to co z tego, skoro on ciągle z nią jest? Z takich czy innych powodów wybrał żonę na wspólne życie, a nie ciebie. Jesteś tam na doczepkę, by mu pomagać i na tym twoja rola się kończy. Trwa to już od X lat i końca nie widać. Potrzebne ci to do czegoś? Wątpię. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kawaler ~kawaler Napisane 28 stycznia 2016 - 18:28 A tyle się mówi "nie zbudujesz szczęścia na cudzym nieszczęściu" To już nieszczęście kochanki się nie liczy? Przypomniała sobie o mężu jak ten już się zaangażował i komuś w głowie zawrócił i rozkochał,, Odnaleźli się w końcu po latach.. @żono8 Ty nie powinnaś nie znosić kochanki a prosić ją o wybaczenie.. Oboje powinniście.. Widzę jednak, że chociaż Twój mąż ma wyrzuty sumienia i nie jest mu los kochanki obojętny.. Ale nie sam fakt potraktowania kochanki jak katalizatora jest żenujący ale Twoje podejście do tej sprawy.. Jeden jego wyskok i się pakujesz? Obawiam się, że jedno twoje potknięcie, a on będzie ją prosił o przebaczenie.. Już zawsze będziecie w trójkę.. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Hahahaha ~Hahahaha Napisane 28 stycznia 2016 - 19:45 To już nieszczęście kochanki się nie liczy? Tak nie liczy sie bo jest zakompleksiona idzie za zuzytym pusta i jest tylko Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kawaler ~kawaler Napisane 28 stycznia 2016 - 20:12 Inteligentna wypowiedź chyba się oświadczę :) A swoją drogą, drogie panie, faceci to nieźli bajeranci, trochę im w tym pomagacie.. jest wiele powodów dla których się nie rozwodzą, niestety, ale separacja jest jakimś wyznacznikiem relacji między obojgiem, można dla dziecka zostać w domu, ale gdy facet ma kogoś na boku o kim myśli poważnie, a w domu kryzys, a mimo to, nie wnosi o separację, to chyba daje do myślenia? Bo w sumie na argument, "nie chcę jej tego robić" ciśnie się tylko jedna odpowiedź: to nie rób ! ..jej tego też.. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~asdfgh ~asdfgh Napisane 28 stycznia 2016 - 21:24 ~kawaler napisał:jest wiele powodów dla których się nie rozwodzą, niestety, ale separacja jest jakimś wyznacznikiem relacji między obojgiem, można dla dziecka zostać w domu, ale gdy facet ma kogoś na boku o kim myśli poważnie, a w domu kryzys, a mimo to, nie wnosi o separację, to chyba daje do myślenia? Bo w sumie na argument, "nie chcę jej tego robić" ciśnie się tylko jedna odpowiedź: to nie rób ! ..jej tego też.. To już było pisane kilkadziesiąt razy, ale problem w tym, że osoba rozemocjonowana nie jest w stanie pojąć oczywistych rzeczy, bo przed oczami ma głównie swoje emocje, które nią targają i przesłaniają cały rozsądek, logikę i temu podobne rzeczy. Wyobraź sobie, że jesteś wkurzony maksymalnie i spróbuj w tym momencie racjonalnie myśleć. Nie da się za bardzo. Różne głupoty ludzie robią pod wpływem silnych emocji. W aresztach zabierają aresztowanym paski i sznurówki, by pod wpływem szoku się nie zabili i podobnie kochanki wplątują się w chore relacje i nawet jakby chciały z tym skończyć, to nie wiedzą jak. Jest takie powiedzenie, że miłość zwycięży wszystko, więc walczą do upadłego, sądząc że kochają.~Hahahaha napisał:To już nieszczęście kochanki się nie liczy? Tak nie liczy sie bo jest zakompleksiona idzie za zuzytym pusta i jest tylko Tak mi przyszło do głowy, że ja to się tutaj rozczulam nad kochankami, ale jeszcze sto lat temu, takie osoby były napiętnowane maksymalnie i nikogo nie obchodziły ich emocje. Człowiek był naginany do odpowiedniego zachowania, a jak się nie dał nagiąć, to poczuł na sobie karzącą rękę społeczeństwa, min. w takiej postaci jak to przedstawiasz. Żono8 przedstawiłaś się wczoraj jak hetera ostateczna. Z jednej strony masz prawo nie lubić kochanek, ale z drugiej pokazywanie im pogardy w takiej postaci jak wczoraj nie najlepiej o tobie świadczy i ta zmiana nie poszła w dobrym kierunku. Bo jak się zmieniać to na całego, ale nie tylko dla wybranych. Kiedyś przy mężu coś takiego ci się wypsnie i co wtedy? Zobaczy, że się tylko podlizywałaś i byłaś milusia, bo miałaś w tym interes, ale w środku nic się nie zmieniło. Co do IP. Niektóre adresy IP są zmienne, po każdorazowym wyłączeniu internetu dostajesz nowy numer. Poza tym można je zmieniać samemu, tylko trzeba wiedzieć Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~asdfgh ~asdfgh Napisane 28 stycznia 2016 - 21:24 ~kawaler napisał:jest wiele powodów dla których się nie rozwodzą, niestety, ale separacja jest jakimś wyznacznikiem relacji między obojgiem, można dla dziecka zostać w domu, ale gdy facet ma kogoś na boku o kim myśli poważnie, a w domu kryzys, a mimo to, nie wnosi o separację, to chyba daje do myślenia? Bo w sumie na argument, "nie chcę jej tego robić" ciśnie się tylko jedna odpowiedź: to nie rób ! ..jej tego też.. To już było pisane kilkadziesiąt razy, ale problem w tym, że osoba rozemocjonowana nie jest w stanie pojąć oczywistych rzeczy, bo przed oczami ma głównie swoje emocje, które nią targają i przesłaniają cały rozsądek, logikę i temu podobne rzeczy. Wyobraź sobie, że jesteś wkurzony maksymalnie i spróbuj w tym momencie racjonalnie myśleć. Nie da się za bardzo. Różne głupoty ludzie robią pod wpływem silnych emocji. W aresztach zabierają aresztowanym paski i sznurówki, by pod wpływem szoku się nie zabili i podobnie kochanki wplątują się w chore relacje i nawet jakby chciały z tym skończyć, to nie wiedzą jak. Jest takie powiedzenie, że miłość zwycięży wszystko, więc walczą do upadłego, sądząc że kochają.~Hahahaha napisał:To już nieszczęście kochanki się nie liczy? Tak nie liczy sie bo jest zakompleksiona idzie za zuzytym pusta i jest tylko Tak mi przyszło do głowy, że ja to się tutaj rozczulam nad kochankami, ale jeszcze sto lat temu, takie osoby były napiętnowane maksymalnie i nikogo nie obchodziły ich emocje. Człowiek był naginany do odpowiedniego zachowania, a jak się nie dał nagiąć, to poczuł na sobie karzącą rękę społeczeństwa, min. w takiej postaci jak to przedstawiasz. Żono8 przedstawiłaś się wczoraj jak hetera ostateczna. Z jednej strony masz prawo nie lubić kochanek, ale z drugiej pokazywanie im pogardy w takiej postaci jak wczoraj nie najlepiej o tobie świadczy i ta zmiana nie poszła w dobrym kierunku. Bo jak się zmieniać to na całego, ale nie tylko dla wybranych. Kiedyś przy mężu coś takiego ci się wypsnie i co wtedy? Zobaczy, że się tylko podlizywałaś i byłaś milusia, bo miałaś w tym interes, ale w środku nic się nie zmieniło. Niektóre adresy IP są zmienne, po każdorazowym wyłączeniu internetu dostajesz nowy numer. Poza tym można je zmieniać samemu, tylko trzeba wiedzieć jak. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Hahahaha ~Hahahaha Napisane 28 stycznia 2016 - 21:29 ~kawaler napisał:Inteligentna wypowiedź chyba się oświadczę :) Moze wypowiedz nie jest inteligentna,lecz sie kobitki i dbajcie o swoje imie. A swoją drogą, drogie panie, faceci to nieźli bajeranci, trochę im w tym pomagacie.. jest wiele powodów dla których się nie rozwodzą, niestety, ale separacja jest jakimś wyznacznikiem relacji między obojgiem, można dla dziecka zostać w domu, ale gdy facet ma kogoś na boku o kim myśli poważnie, a w domu kryzys, a mimo to, nie wnosi o separację, to chyba daje do myślenia? Bo w sumie na argument, "nie chcę jej tego robić" ciśnie się tylko jedna odpowiedź: to nie rób ! ..jej tego też.. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kawaler ~kawaler Napisane 28 stycznia 2016 - 22:14 @asdfgh to znaczy,że byłaś kiedyś zakochana czy nigdy nie byłaś? tak, wtedy się nie myśli..cudowny stan. jak go wspominasz? emocje Tobą kierowały kiedyś? czy długo długo nic..a potem dojrzała miłość? nie wydaje ci się czymś strasznym zawsze panowanie nad emocjami? czujesz coś przecież. to emocje, nigdy Tobą nie zawładnęły? dla mnie to przerażające, być tak rozsądnym.. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kawaler ~kawaler Napisane 28 stycznia 2016 - 22:20 Dla mnie ludzie są specyficzni, różni, niepowtarzalni.. Jedni niezdolni do miłości a inni do zakochania się.. Coś co dla jednego jest normą, dla innego nie jest, jeden w coś wierzy, drugi w nic.. Trzeba tylko się dobrać a nie zmieniać innych, nikt nie ma do tego prawa. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~asdfgh ~asdfgh Napisane 28 stycznia 2016 - 22:27 Kawalerze, byłam zakochana dwa razy. Pierwszy raz nieszczęśliwie, drugi raz szczęśliwie, ale żaden nie był/jest żonaty. Nieszczęśliwe zakochanie nauczyło mnie, że warto panować nad emocjami i dało mi tę wiedzę, którą mam. Staram się nad sobą panować, co nie znaczy, że jestem maszyną, bo i ja czasami tracę głowę. Co niektórzy zarzucają mi, że się nie znam, ale przecież też jestem człowiekiem i też mam emocje. :-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kawaler ~kawaler Napisane 28 stycznia 2016 - 22:46 skoro pierwszy raz nieszczęśliwie, to dlaczego? dlaczego w nim się zakochałaś? i dlaczego nieszczęśliwie? może łatwiej zrozumiesz jakąś kochankę, która być może też pierwszy raz w życiu się zakochała? a dopiero drugi raz zakocha się szczęśliwie? to że Twoją barierą jest żonaty, nie znaczy, że każdy taką barierę powinien posiadać, dla innej kobiety barierą jest złe potraktowanie innej kobiety, każdy ma swoje ograniczenia.. Zakochanie się to słabość, braki, potrzeby, które tylko jedna osoba może je zaspokoić.. nikt inny.. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kawaler ~kawaler Napisane 28 stycznia 2016 - 23:21 Zakochanie nie jesz, nie śpisz, myślisz tylko o tej osobie.. Strach przed odejściem partnera nie jesz, nie śpisz, myślisz tylko o tej osobie.. Co my sami wiemy o sobie? nic.. to inni ludzie decydują jak się czujemy, czy jesteśmy szczęśliwi czy nie.. Żeby dowiedzieć się kim jesteś, musisz zostać sam, Kogo kocha kochankę czy żonę? tą, która jego kocha. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Rafalski ~Rafalski Napisane 28 stycznia 2016 - 23:35 Nic dodać nic ująć. Dla mnie zakochanie nie było słabością tylko siłą. Zakochanie się to słabość, braki, potrzeby, które tylko jedna osoba może je zaspokoić.. nikt inny.. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Niedostępna ~Niedostępna Napisane 29 stycznia 2016 - 00:03 ~Rafalski napisał:Nic dodać nic ująć. Dla mnie zakochanie nie było słabością tylko siłą. Zakochanie się to słabość, braki, potrzeby, które tylko jedna osoba może je zaspokoić.. nikt inny.. Dokładnie było jak piszesz ;-), to zawsze będzie siła, motor który napędza, a słabość to chyba tylko jedynie ucieczka przed nim. @kawaler braki, potrzeby można nadrobić bez zakochania, jesteś dużym chłopcem powinieneś to wiedzieć :-) A nawiasem, jaka tutaj burza mózgów trwa, trzy dni nie zaglądałam, a tu tyle rzeczy się znów o sobie dowiaduję ;-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~don kichot ~don kichot Napisane 29 stycznia 2016 - 01:21 Ona8 zaprzeczasz sama sobie. Najpierw nie wiesz kogo kocha Twoj maz, potem piszesz ze Ciebie. raz piszesz, dajesz do zrozumienia,że cos trwa kilkanaście lat, potem, że kilka. Twoją historia, jest pełna nieścisłości. Mijasz się z prawdą. Lata byłaś złą żona i nagle rach ciach i doznałaś cudownej zmiany. Może są tacy co wierzą w takie bajki. Ktoś Ci napisał, że pali Ci się grunt pod nogami i miał racje. Szukasz ratunku dla czegoś co nie istnieje. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry Antek Królikowski postanowił zabrać głos w sprawie oskarżeń, jakie skierowała w jego stronę Joanna Opozda. Co powiedział?Sytuacja między Joanną Opozdą i Antkiem Królikowskim jest bardzo napięta. Ostatnio pojawiły się ze strony aktorki mocne zarzuty w kierunku jej jeszcze męża i jego rodziny. Aktor milczał, aż do dziś. Właśnie w sieci pojawiło się obszerne Królikowski zabiera głos ws. afery z Joanną OpozdąPo serii oskarżeń ze strony Joanny Opozdy głos w końcu postanowił zabrać Antek Królikowski. Nagrał wideo, które opublikował w serwisie dobry, najwyższy czas, żebym również ja zabrał głos w sprawie, która dotyczy mnie i mojej rodziny. Nie mogę pozwolić na to, żeby moim bliskim dostawało się za to, że matka mojego dziecka nie może pogodzić się z naszym rozstaniem – wyjaśnił sytuację z własnej perspektywy:Musicie wiedzieć, że nie wszystko, co usłyszeliście ze strony Asi, było prawdą, lecz manipulacją, której ja sam poddawany byłem przez te kilka miesięcy nieudanego małżeństwa, które w pełni świadomie zamierzam zakończyć, bo nie umiem aż tak dobrze udawać szczęścia. Jak pewnie wiecie, czekam na sprawę rozwodową. Do tego czasu nie zamierzałem naprawdę poruszać kwestii związanych z moją jeszcze żoną, ale zostałem przez nią zmuszony i nie mogę dłużej Joannie Opoździe, że nie mówi mija się z prawdą, mówiąc, że nie płacę alimentów, urządza prowokacje, manipule opinią publiczną i próbuje zniszczyć mnie i moich bliskich, więc muszę reagować. Tym bardziej, że doskonale znam mechanizmy, jakimi posługuje się matka mojego dziecka w medialnych sporach i wiem, że jest zdolna do wszystkiego, co zresztą udowodniała już niejednokrotnie. Mam tego Królikowski odniósł się także do tego, jak wyglądają relacji z jego synkiem. Regularnie utrzymuje kontakt z maluchem, ale sprawa jest skomplikowana, bo nie ma jeszcze rozwodu z jego nie zamierzałem uchylać się od odpowiedzialności za syna. Ludzie się rozstają i to zawsze jest trudne, szczególnie gdy w tym wszystkim jest dziecko, ale nikt nie powinien dostawać rykoszetem za błędy rodziców i będę robił wszystko, żeby Vini sam mógł kiedyś decydować o swoim losie i być szczęśliwym dzieciakiem, a kiedyś zasugerował także, że Joanna Opozda przywłaszczyła sobie wszystkie oszczędności w znacznej kwocie, ze wspólnego mnie, że Joanna dopuszcza się tych wszystkich pomówień o alimentach, podczas gdy sama przelała sobie z naszego wspólnego konta wszystkie oszczędności w znacznej kwocie, które wpływały głównie ode mnie, a wypływały jedynie na jej konto. Wiem jednak, że dzięki temu mój synek może rozwijać się w pierwszych miesiącach życia w naprawdę dobrych warunkach – także szczegóły ustaleń dotyczących kwestii Vincenta dużo rzadziej niż bym chciał, ale wierzę, że to się zmieni, bo bardzo chcę uczestniczyć w jego życiu, w końcu jestem jego ojcem. Zawsze będę jego ojcem. Po tym, jak komornik zabezpieczył pięciocyfrową kwotę proponowanych przez stronę Asi alimentów, mam zablokowane wszystkie konta, więc o finanse matka mojego syna nie powinna się obawiać, tym bardziej że, z tego co widzę, całkiem nieźle radzi sobie z reklamowaniem wszystkiego na swoim Instagramie, no ale wiadomo, jak to jest. Ja wybieram prawdziwe życie, dlatego zacząłem nowe. Jestem lekko zmęczony, tęsknię za synkiem, ale mimo wszystko jestem szczęśliwy. Wiem, że tym razem podjąłem dobre decyzje i że to początek zupełnie nowej, dobrej drogi. Może z czasem się przekonacie – powiedział w koniec powiedział kilka słów do Joanny Opozdy:Trzymajcie się wszyscy w zdrowiu, pozdrawiam też wszystkich ojców z problemami. Pamiętajcie – nigdy nie jest za późno, żeby zawalczyć o swoje dziecko i o siebie. Przepraszam za to, że nasze prywatne sprawy znowu są publicznie roztrząsane. Ale to jedyna metoda, żeby trafić do matki mojego dziecka. Asiu, proszę, załatwmy to już między sobą i w sądzie. Dobrze? – dowód Antoni pokazał wyciąg z konta. Znajdziecie go w naszej Opozda odpiera zarzuty Antka KrólikowskiegoJoanna Opozda w relacji na Instagramie odpowiedział na wszystkie zarzuty, które zostały skierowane w jej zarządził sąd, nie ja. Przyjrzał się Twoim zarobkom i ustalił odpowiednią kwotę. Gdybyś był przyzwoitym człowiekiem i płacił alimenty na czas, komornik nie zająłby Twojego konta, to chyba oczywiste. Ile razy próbowałam się z Tobą dogadać? Ile razy mój prawnik próbował się z Tobą skontaktować? – dodała ostro:O prawdziwym życiu nie masz wielkiego pojęcia, prawdziwe życie to nie jest wieczna impreza. Nigdy nie zmieniłeś naszemu dziecku pieluchy, nigdy nie wstawałeś do niego w nocy, nie kąpałeś go. Za to, kiedy nasz synek miał dwa miesiące, przyniosłeś mu kostkę Rubika i pytałeś, czy może jeść pierogi, więc jakim Ty jesteś ojcem? – myślicie o całej tej aferze?Antek Królikowski pokazał wyciąg z kontaAntek Królikowski o aferze z Joanną OpozdąAntek Królikowski o aferze z Joanną OpozdąElwira SzczepańskaZ wykształcenia polonistka, z zawodu redaktorka. Miłośniczka crossfitu i zdrowego stylu życia. Wielbicielka francuskiego kina, włoskiej kuchni i filmów Stanisława Barei. justina92040214482 6 marca 2011, 16:35 Hej dziewczyny, może Wy mi poradzicie, bo już nie mam siły. Jestem drugą kobietą mojego faceta. Z poprzednią ma dwoje dzieci i jest w trakcie rozwodu. Dodam, że jestem sporo młodsza od niego, a rozstał się z żoną, kiedy poznał mnie. Proble wygląda następująco... Głównie chodzi o jego mamę, choć cała rodzinka mnie nienawidzi. Usłyszałam od niej, że nasze dzieci nigdy nie będą jej wnukami, że jestem psychopatką, że mój H. zmarnuje sobie przy mnie życie i będzie kiedyś żałował. A już rekord pobiła w Nowy Rok. Zadzwoniła do niego i życzyła mu wszystkiego dobrego. Mnie natomiast kazała przekazać, że życzy mi wszystkiego, co najgorsze. Rozumiem, że może mieć inny pogląd na rozwody itp, ale bez przesady!!! Moi rodzice już się jakoś pogodzili, a naprawdę podchodzili sceptycznie do sytuacji.. Czasem obawiam się, że to już nigdy się nie zmieni i że nasze dzieci faktycznie nie będą miały babci, że wszystko będzie takie niepoukładane... Co powinnam zrobić? Czekać aż sama zrozumie? Dołączył: 2008-08-20 Miasto: Bajka Liczba postów: 12809 6 marca 2011, 18:07 NIE ZBUDUJESZ SWOJEGO SZCZĘŚCIA NA CZYIMŚ NIESZCZĘŚCIUprzykre ale trudną sytuację i myślę że powinnaś dać wszystkim czas a szczególnie dzieciom, które muszę niestety pogodzić się z utratą ojca. Dołączył: 2008-08-20 Miasto: Bajka Liczba postów: 12809 6 marca 2011, 18:08 ojej coś się popieprzyło Dołączył: 2008-08-20 Miasto: Bajka Liczba postów: 12809 6 marca 2011, 18:09 nie zbudujesz szczęścia na cudzym nieszczęściuprzykre ale prawdziweMasz trudną sytuację i myślę że powinnaś dać wszystkim czas a szczególnie dzieciom, które muszą niestety pogodzić się z utratą ojca. justina92040214482 6 marca 2011, 18:09 Magdalena, uważasz że facet powinnien być z żoną mimo wszystko? Nawet jeśli jej już nie kocha i nie jest szczęśliwy? Dołączył: 2008-08-20 Miasto: Bajka Liczba postów: 12809 6 marca 2011, 18:11 nie przeszkadzało mu to do tego czasu az pojawiłas sie TY justina92040214482 6 marca 2011, 18:11 Ale on nie odszedł od dzieci, a od żony... To też trzeba wziąć pod uwagę. Jego dzieci były, są i będą na pierwszym miejscu. Dołączył: 2008-11-05 Miasto: Warszawa Liczba postów: 2064 6 marca 2011, 18:12 chodzi o to ze jakby chcieli to mogliby to naprawic, rozwiazac problme. w koncu iles lat ze sobazyli i cos ich laczylo. zawsze kryzysy sa. byc moze gdyby nie ty znow byliby teraz szczesliwa wszytkim trzeba pracowac. justina92040214482 6 marca 2011, 18:13 Zorcia, wcześniej też miał inne kobiety. Odszedł od żony bo coś się wypaliło. I wcale nie w momencie kiedy mnie poznał, a dużo wcześniej. Dołączył: 2008-08-20 Miasto: Bajka Liczba postów: 12809 6 marca 2011, 18:15 napiszę cytat dziecka mojej koleżanki"tatuś odszedł od mojej mamusi..dlaczego nas już nas nie kocha?" Dołączył: 2008-08-20 Miasto: Bajka Liczba postów: 12809 6 marca 2011, 18:16 wiec zastanów się czy z takim mężczyzną chcesz ułożyc swoje życiekiedyś pojawi się ta młodsza, szczuplejsza, seksowniejsza...pamiętaj! Home Książki Filozofia, etyka Szczęście w nieszczęściu Pytanie o szczęście jest abstrakcyjne, jeśli stawiamy je w oderwaniu od pytania o nieszczęście. Niczym nie zmąconego szczęścia ludzie bowiem nie znają. Nie leży w granicach ludzkich możliwości, by wszystko, co korzystne, było pod ręką, i nie było niczego, co szkodliwe. Ludzkie szczęście – w sensie najbardziej elementarnym – jest zawsze tylko szczęściem w nieszczęściu. Można się obawiać, że kto nie bierze pod uwagę tej elementarnej prawdy, ten ścigając to, co niemożliwe, gubi szansę bycia szczęśliwym: traci dzielność duszy do przyjęcia szczęścia dostępnego. Oddzielenie tematu szczęścia od tematu nieszczęścia może zatem być wręcz niebezpieczne. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 7,0 / 10 2 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści Ludzi online: 3130, w tym 81 zalogowanych użytkowników i 3049 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności.

nie zbudujesz szczęścia na cudzym nieszczęściu